O Telmo Rodriguezie i jego Compañia de Vinos pisaliśmy na blogu kilka lat temu, dziś chcielibyśmy się z Wami podzielić naszym najnowszym odkryciem – winami produkowanymi przez Telmo w Valdeorras. Winiarnia w tym galicyjskim regionie jest jednym z najnowszych, ale na pewno nie ostatnich przedsięwzięć Telmo i jego partnera biznesowego – Pablo Eguzkizy.
Możliwe, że pierwsze winnice w Valdeorras (czyli – dolinie złota) zakładano na stromych zboczach rzeki Sil ( Xil – jak zwali ją Celtowie), jeszcze za czasów cesarstwa Rzymskiego, gdy w regionie tym działały liczne kopalnie złota. Valdeorras, jest klasyfikowany jako chłodny region, a jego klimat bywa porównywany do tego z Douro o którym mówi się „dziewięć miesięcy zimy i trzy miesiące piekła”. Główny biały szczep Valdeorras – godello był z resztą po raz pierwszy wspomniany właśnie w Douro, gdzie jest popularny do dziś (jako gouveio).
Pisząc o godello nie można pominąć faktu, że szczep ten, jeszcze 40 lat temu był na skraju wyginięcia. Dlaczego?
Pierwszą przyczyną kryzysu godello było zniszczenie winnic przez filokserę , która nawiedziła region pod koniec XIX wieku, niszcząc około 1/3 upraw. W odnawianych, przed I wojną światową winnicach wymagające godello, zastępowano najczęściej łatwiejszym w uprawie i dającym więcej owoców palomino. Gwoździem do trumny bohatera dzisiejszego szczepu stały się natomiast rządy generała Franco. W czasach dyktatury, eksport hiszpańskiego wina był zakazany, ale nawet producentom wina przeznaczonego na lokalny rynek nie było łatwo, bo Franco uważał, że wino powinno być produkowane jedynie na użytek Kościoła.
Na szczęście, po upadku reżimu, w latach 70, powstała grupa winiarzy RE.VI.VAL (Reestructuración de Viñedos de Valdeorras), której celem było przywrócenie popularności lokalnych odmian. Dotąd istnieje wiele opuszczonych winnic, które są wspominane przez lokalnych, najstarszych mieszkańców regionu, jako bardzo dobre. Kilka z nich zostało w 2002 roku kupionych przez Telmo i Pablo. Kolejne 10 lat winiarze spędzili na odnawianiu winnic. Teraz rosną w nich godello i pochodząca z sąsiedniego Bierzo – mencia, Nie zabrakło tu także krzewów palomino i lepiej znanych w Portugalii szczepów takich jak treixadura, doña branca czy merenzao.
Opisywane dziś Gabo do Xil powstało w 100% z godello. Nie bez znaczenia jest jego etykieta – mosty, nawiązują do pomysłu łączenia w winie, owoców pochodzących z różnych winnic. Część dojrzewała w winnicach należących do Telmo, a część – od lokalnych, zaprzyjaźnionych winogrodników.
Jak na godello przystało, Gabo do Xil pachnie pachnie dojrzałą gruszką i pigwą, w ustach dopełniają je nuty grejpfruta i ciut mineralnej słoności, a przy tym średnia kwasowość i sporo ciała. Wino fajnie sprawdza się solo, ale będzie też dobrze pasować do makaronu lub risotto z krewetkami.
Wina Telmo Rodrigueza sprowadza do Polski El Catador, cena: 59,99.
Przygotowując wpis korzystałam z artykułu Piotra – zajrzyjcie do niego, żeby przeczytać bardzo ciekawą historię RE.VI.VAL
Piotr
8 listopada 2020 — 12:26
Dziękuję bardzo za link, piszę również w polskiej wersji na butelkikieliszki.pl 🙂 Pozdrawiam!