(C) Marco Verch/Flickr

Czy jakiekolwiek wino można nazwać kobiecym? Pamiętam, że ze sformułowaniem “wino kobiece” zetknęłam się na jednej z moich pierwszych degustacji i zarówno wtedy, jak i teraz ten zlepek słów niewiele mówi mi o winie. Postanowiłam, że oprócz przekonań i intuicji warto przyjrzeć się, co o związku płci i degustacji ma do powiedzenia nauka.

Jednym z często spotykanych przekonań jest, to, że kobiety wolą słodki smak.  Wyniki badań przeprowadzonych w USA wskazują jednak, że nie ma zależności pomiędzy płcią, a preferencją co do smaku wina, podobnie jest wśród Brytyjczyków.  Gdy zapytano jaki rodzaj alkoholu lubią Włosi i Włoszki, okazało się, że preferencje kobiet i mężczyzn są podobne, z wyjątkiem – słodkiego wina musującego, które częściej wybierane jest przez Włoszki. Starsi respondenci i respondentki chętniej wybierali wytrawne wina musujące i czerwone, a z wiekiem malała preferencja do słodkich spumante. Badania przeprowadzone w Australii wskazują natomiast, że różnica preferencji (w kierunku słodkiego wina) jest widoczna jedynie u młodych (młodszych niż 25 lat) kobiet, natomiast ogólnie – znacząca większość (84%) kobiet i mężczyzn (92%) chętniej wybiera wytrawne wina. Wiadomo także, że tendencja do preferowania słodszych win maleje nie tylko z wiekiem, ale także wraz z doświadczeniem w degustacji. Dlatego też byłabym daleka od nazywania win “kobiecymi”, tylko/głównie ze względu na zawartość cukru. 

Drugim, często spotykanym poglądem jest, że kobiety częściej (niż mężczyźni) wybierają wino białe (lub różowe, albo musujące), niż czerwone. Według australijskich doniesień, kobiety piją mniej-więcej tyle samo czerwonych i białych win, natomiast mężczyźni – znacznie częściej wybierają wina czerwone, niż białe. Australijki, częściej niż australijczycy wybierają także wina różowe i musujące. Jednak gdy o zdanie zapytano mieszkańców Kaliforni, okazało się, że taka zależność jest dyskusyjna – zarówno kobiety, jak i mężczyźni, chętniej wybierają wina czerwone. Pisząca te słowa, stawiała pierwsze kroki degustacyjne, wybierając cabernet sauvignon, tannat albo nebbiolo. Mam wrażenie, że wśród znajomych kobiet, preferencje białe vs czerwone także są podzielone mniej-więcej po równo. Wniosek jest prosty także w tym wypadku – przekonanie białe =  kobiece wino, nie ma tak silnych podstaw, jak mogłoby się wydawać. 

Czasem, kobiecymi nazywane są delikatniejsze wina. Ten aspekt może rzeczywiście bardziej odpowiadać kobietom – ze względu na to, że lepiej niż mężczyźni wyczuwają subtelne aromaty. Czy jednak oznacza to, że kobietom mniej będzie smakowało wino bardziej skoncentrowane? Nie byłabym taka pewna. 

Dyskutując stereotypy, zastanawiałam się o jakich butelkach napisać. Do głowy przyszły mi dwie etykiety, które pokazują, że w świecie wina, przekonań, które warto weryfikować jest więcej niż się czasem wydaje. 

Obydwa wina powstały w Kremstal – pod opieką Toniego Zöhrera. Pet-nat i wino pomarańczowe – kojarzą się z winami naturalnymi. Zöhrer jest w trakcie konwersji winnic w stronę rolnictwa zintegrowanego, które zakłada, że ekologia, ekonomia i dobro pracowników są od siebie zależne. 

Pet-nat Gemischter Satz to powstał z kilku szczepów: rieslinga, gruner veltlinera, gelber muskatellera. Gemischter Satz (co odpowiada angielskiemu field blend) zakłada, użycie co najmniej trzech szczepów, których owoce są zbierane i winifikowane razem. 

O pet-natach słyszałam już kilkakrotnie, że nie ma w nich cukru resztkowego. Rzadko jest to prawdą – naturalne drożdze, które odpowiadają za powstawanie bąbelków, nie zawsze są w stanie wyfermentować cukier “do zera”. W tym wypadku wino startowało z 20 g cukru/l, a gotowy pet-nat ma go 5-7 g. Wino ma aromaty kojarzące się z cydrem, lekko miodową słodycz, pojawiają się też aromaty białych kwiatów i brzoskwiń.

Echo to pomarańczowy Gruner veltliner. Tutaj konfuzja może być związana ze sposobem zamknięcia. Zakrętki często kojarzone są z zamknięciem mniej przyjaznym środowisku -jest to jednak kwestia dyskusyjna. Wspominałam już o tym pisząc o producencie win naturalnych dla Jancis Robinson, argumentów za użyciem zakrętek dostarcza też strona Toniego Zöhrera.

Dwutygodniowa fermentacja, a później 18 miesięcy dojrzewania w beczce. Wino potrzebuje trochę czasu żeby się otworzyć – krzemienne aromaty przeplatają się z zapachem przypraw (wanilia, ale także gałka muszkatołowa), pachnie też…rumiankiem. Smak długo pozostaje w ustach, lekka, pestkowa tanina, oleistość, dobrze zaznaczona, pomarańczowa kwasowość, koncentracja i słona mineralność. Zdecydowanie dobrze sprawdzi się w towarzystwie makaronu w śmietankowym (albo nerkowcowym) sosie. 

Obydwa wina są dostępne w Polsce, ja zakupiłam je w krakowskim wine barze Lustra – Pet-nat kosztuje 55 zł, Echo – 89 zł. 

Literatura:

Consumer behaviour and sensory preference differences: implications for wine product marketing

Patterns of sweetness preference in red wine according to consumer characterisation

Influence of biological, experiential and psychological factors in wine preference segmentation

Profiling Individual Differences in Alcoholic Beverage Preference and Consumption: New Insights from a Large-Scale Study