O tym, że światło źle wpływa na wino wiedzą chyba wszyscy. Producenci szampanów chronią swoje wina przed niszczącym wpływem krótkich fal świetlnych (UV, promieniowanie niebieskie) stosując w swoich piwnicach lampy sodowe.  Popularnym rozwiązaniem jest pakowanie butelek w dodatkowe kartoniki czy przechowywanie wina w butelkach z kolorowego szkła.

Niemniej nie raz napotykamy na wystawy “specjalistycznych” sklepów z winem, na których pełne, przeznaczone do sprzedaży butelki wygrzewają się w promieniach słońca.

Jak dużo czasu musi upłynąć, by światło zniszczyło wino?

To oczywiście zależy od tego jakie wino mamy na myśli – czerwone, z powodu wyższej zawartości tanin i innych związków fenolowych, jest najbardziej odporne. Najbardziej wrażliwe natomiast jest wino musujące, szczególnie – różowe.

Do zbadania problemu wpływu światła na wino zainspirował nas ten artykuł. Kupiliśmy więc 3 butelki Prosecco (pakowanego w  butelki z zielonego szkła, co teoretycznie mogłoby przedłużyć czas jego żywotności).

Jedną nich przechowywaliśmy w ciemnej szafce, dwie spędziły 2 tygodnie na parapecie.

Po tym czasie postanowiliśmy je otworzyć.

Wino przechowywane w ciemności smakowało i pachniało jak typowe Prosecco – dominowało jabłko, brzoskwinia i drożdże.

Światło sprawiło, że wszystkie “proseccowe” aromaty zastąpił smród gumy i tektury, w ustach zamiast z owocowych smaków został właściwie tylko kwas.

Z chemicznego punktu widzenia – ryboflawina i aminokwasy obecne w winie przekształciły się pod wpływem promieniowania w śmierdzące związki siarki.

Teoretycznie, światło jest w stanie zniszczyć wino już w godzinę. Tygodnia potrzeba by różowy musiak z butelki z bezbarwnego szkła nadawał się tylko do wlania do zlewu.

Zatem, gdy następnym razem traficie do sklepu w którym butelki  stoją na nieosłoniętym parapecie – spytajcie ile czasu tam spędziły. Jeśli dłużej niż tydzień- kupcie też butelkę przechowywaną jak należy –  najprawdopodobniej zdobędziecie gotowy materiał do porównania opisanego w tym artykule.