mantineia

Poszukując autochtonicznych szczepów, które są tematem dzisiejszych (a właściwie wczorajszych) Winnych wtorków wróciliśmy wspomnieniami do Grecji. Jak być może pamiętacie, odwiedziliśmy ten kraj na początku tego roku. Kilka miesięcy temu opowiedzieliśmy historię greckiego wina i przedstawiliśmy jednego z naszych ulubionych producentów – Domaine Pappagiannakos.

Dziś czas na  Moschofilero – szczep spotykany niemalże jedynie w regionie Mantinia, zlokalizowanym w północno-wschodniej części Peloponezu.

Położone na wysokości 600-700 m.n.p.m winnice Mantinii w zimie często zasypane są śniegiem, lata także są tu chłodniejsze niż w większej części Grecji. Aromatyczne, porównane czasem do Muscatu (choć z nim niespokrewnione) Moschofilero dobrze radzi sobie w takich warunkach.

Pisząc o Moschofilero warto podkreślić, że jego liczne klony są bardzo zróżnicowane, zarówno pod względem barwy skórki,  jak i  kwasowości czy poziomu cukru.

Mimo, że szczep ten stał się podstawą win powstałej w 1971 roku apelacji Mantinia (obecnie wino PDO Mantinia musi zawierać co najmniej 85% tej odmiany), czasy jego renesansu to lata 90.

Jedną z osób odpowiadających za wzrost popularności Moschofilero jest Giannis Tselepos, który po studiach w Dijon, powrócił do regionu z którego pochodzi jego żona by założyć własną winiarnię.

Obecnie, w winnicach Tselepos rosną też inne greckie (Agiorgitiko, Assyrtiko) oraz międzynarodowe (Merlot, Cabernet sauvignon, Chardonnay, a nawet Gewurztraminer) szczepy. Podstawą jednak jest uprawiane w Mantinii od co najmniej 3 tysięcy lat Moschofilero.

Giannis Tselepos jest pierwszą osobą, która stworzyła wino musujące,  powstające metodą tradycyjną blanc de gris z Mavrofilero (klonu Moschofilero o ciemnej skórce). W Domaine Tselepos powstaje także, produkowane z kilku pododmian Moschofilero  wino spokojne.

Obydwa z nich mieliśmy okazję spróbować, podczas wizyty u właściciela winiarni. Do dzisiejszego wpisu wybraliśmy niemusującą wersję Moschofilero.

Mantinia Tselepos (2015) gdy je degustowaliśmy było jeszcze winem bardzo młodym. W nosie przeważały aromaty kwiatowe, pojawiało się też trochę aromatu winogron, w ustach lekkie,  nam brakowało nieco kwasowego “pazura”, ale mimo to wino było świeże, dominowały nuty cytrusów.

Po Grecji podróżowaliśmy na koszt własny, a wino degustowaliśmy dzięki uprzejmości producenta.

W tej edycji Winnych wtorków wzięli też udział:

Blurppp

Nasz Świat Win

Czerwone czy Białe

Italianizzato – pomysłodawca tego ciekawego tematu